Ojj,
obecnie tak ciężko z czasem, a już nie wspomnę o czasie na sesje. Trwa okres,
kiedy sprawa wygląda tak: jadę do szkoły - ciemno, wracam - też ciemno.
Przesympatyczne zjawisko. Na dodatek, stopniowo zaczynam mylić dzień z nocą -
zaczynając od zasypiania w autobusie, który wiezie mnie do domu. A kończąc, po
prostu, na zasypianiu o losowej godzinie dnia i nocy. Wobec tego zdjęcia
robione były w towarzystwie wyścigu z czasem, przed zapadającym zmrokiem.
Przyznaję się bez bicia, że do dodania wpisu też zbytnio nie mogłam się
zmobilizować. Na główną przeszkodę mianuję moje uzależnienie od seriali. I to
specyficzną odmianę tegoż uzależnienia. Ja tak mam, że gdy tylko wyszukam coś
pod mój gust - rozpoczyna się całodobowy maraton. Aż do mety. Aż nie skończę.
Dlatego no - chyba już rozumiecie. :D
Dziś
natomiast nadprogramowo jakieś ekstremalne warunki. Mało brakowało, a
zostałabym porwana przez wiatr. Poważnie. Mimo, że jakoś specjalnie lekka to ja
nie jestem. Tak, tak po prostu. Dyskoteka, którą pogoda urządza mi w domu też
za bardzo mi się nie podoba. (Czyt. chwilowe braki prądu). Krótko mówiąc, warunki
nam towarzyszące w chwili obecnej zdecydowanie na nie. Oby Was tam nie porwało!
:)
Fot. Anna Uliasz
płaszcz - sh / kombinezon - sh / trampki - no name
Ale ładne zdj robi Anka! :D
OdpowiedzUsuńjak dla mnie o kokardkę na głowie za dużo, ale jest fajnie, pozdrawiam! :))) :*
OdpowiedzUsuńjej, piękny ten pierścionek, kradłabym <3
OdpowiedzUsuń